Chińskie samochody dostawcze w Polsce. Co można kupić?
Polski rynek motoryzacyjny od przeżywa właśnie prawdziwą rewolucję za sprawą rosnącej obecności chińskich producentów. Choć kiedyś kojarzone głównie z niską jakością, dziś chińskie samochody, w tym modele dostawcze, zdobywają uznanie dzięki konkurencyjnym cenom, nowoczesnym technologiom i coraz lepszemu wykonaniu. Choć w segmencie dostawczym chińskie marki można obecnie policzyć na palcach jednej ręki, to ich liczba z pewnością będzie rosła. W tym artykule przyjrzymy się, jakie chińskie samochody dostawcze można obecnie kupić w Polsce, co oferują i dlaczego warto rozważyć ich zakup.

Maxus – najbardziej rozpoznawalna chińska marka w segmencie dostawczaków
Maxus, należący do chińskiego koncernu SAIC Motor, jest jedną z bardziej rozpoznawalnych chińskich marek dostawczych w Polsce. Na naszym rynku zadebiutował w 2022 roku, stawiając głównie na pojazdy elektryczne, takie jak e-Deliver 3, e-Deliver 7 czy e-Deliver 9, które zyskały nieco popularności wśród firm szukających ekologicznych rozwiązań. Jednak Maxus nie zapomina o zwolennikach tradycyjnych napędów – w ofercie dostępne są także wersje spalinowe, np. Deliver 9 Diesel, które od 2024 roku pojawiają się u wybranych polskich dealerów. To odpowiedź na różnorodne potrzeby przedsiębiorców.
Wśród elektrycznych modeli e-Deliver 3 to kompaktowy van z baterią 50,2 kWh, zasięgiem do 240 km i ładownością około 900 kg – idealny do miejskiej logistyki. Cena zaczyna się od 109 900 zł netto, co czyni go konkurencyjnym wobec europejskich rywali. Największy e-Deliver 9, z baterią 88,5 kWh i zasięgiem do 353 km, oferuje ładowność do 1350 kg i kosztuje od 215 900 zł netto. Oba modele wspierane są 5-letnią gwarancją na pojazd i 8-letnią na baterię, co buduje zaufanie wśród klientów. Poniżej znajdziecie ceny elektrycznych samochodów dostawczych Maxusa:
- e-Deliver 3 (rok produkcji 2023) - od 109 900 zł netto;
- e-Deliver 5 (2024) - od 155 900 zł netto;
- e-Deliver 7 (2024) - od 185 900 zł netto;
- e-Deliver 9 (2024) - od 205 900 zł netto.
Spalinowy Deliver 9 z silnikiem Diesla 2.0 o mocy 150 KM to alternatywa dla tych, którzy potrzebują większego zasięgu i nie są gotowi na elektromobilność. Jego ładowność sięga 1215 kg, a przestrzeń ładunkowa w największej wersji to 11 m³. Cena startuje od 79 900 zł netto, co czyni go niezwykle budżetową propozycją wobec Fiata Ducato czy Forda Transita. Poniżej znajdziecie ceny spalinowych samochodów dostawczych Maxusa:
- Deliver 7 (2024) - od 103 900 zł netto;
- Deliver 9 (2023) - od 79 900 zł netto.
Maxus wyróżnia się elastycznością – zarówno modele elektryczne, jak i spalinowe można dostosować do specyficznych potrzeb, np. poprzez zabudowy chłodnicze czy warsztatowe. Sieć sprzedaży w Polsce obejmuje ponad 20 dealerów, a serwis jest coraz lepiej zorganizowany.
Maxus – pick-upy z Chin na polskie drogi
Maxus nie ogranicza się tylko do vanów – w swojej ofercie ma również pick-upy, które łączą funkcjonalność pojazdów dostawczych z wszechstronnością aut terenowych. W Polsce dostępny jest w pełni elektryczny T90 EV, a w 2025 roku dołączy do niego eTerron 9, zapowiadany jako pierwszy w Europie elektryczny pick-up z napędem 4x4. Te pojazdy mogą zainteresować zarówno przedsiębiorców potrzebujących solidnego "woła roboczego", jak i osoby szukające auta do pracy i rekreacji. Co oferują chińskie pick-upy od Maxusa?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Dlaczego chińskie samochody są tak tanie? Wielki sekret już ujawniony
Maxus T90 EV to pierwszy w pełni elektryczny pick-up, który trafił na europejski rynek, w tym do Polski, pod koniec 2022 roku. Wyposażony w silnik o mocy 204 KM i baterię 88,5 kWh, zapewnia zasięg do 330 km w cyklu mieszanym WLTP. Jego ładowność wynosi 1000 kg, a przestrzeń ładunkowa pozwala na przewóz dużych przedmiotów, co teoretycznie czyni go praktycznym wyborem dla firm budowlanych czy rolniczych. Trzeba jednak dodać, że model zebrał fatalne opinie wśród polskich dziennikarzy, a obecnie nie ma go nawet w cenniku, co może oznaczać, że nie jest on już dostępny nad Wisłą.
W 2025 roku Maxus planuje wprowadzić eTerron 9, który ma podnieść jakościową poprzeczkę znacznie wyżej niż T90 Ten model oferuje napęd na cztery koła dzięki dwóm silnikom elektrycznym o łącznej mocy 422 KM, zasięg do 430 km i możliwość holowania przyczepy o masie 3,5 tony. Ładowność jest nieco mniejsza niż w T90 EV (620 kg), ale za to eTerron 9 wyróżnia się technologią V2L, umożliwiającą zasilanie zewnętrznych urządzeń, co sprawdza się w pracy w terenie czy na kempingu. Nieznane są jeszcze polskie ceny modelu, ale prawdopodobnie będzie on kosztował od 250 tys. złotych.

BYD – chiński gigant rozwija także samochody dostawcze
BYD, znany na świecie jako lider w produkcji pojazdów elektrycznych, również ma coś do zaoferowania polskim użytkownikom samochodów dostawczych. Marka pojawiła się w Polsce w maju 2023 roku i od razu zwróciła uwagę modelem ETP3 eVan. To kompaktowy, w pełni elektryczny van, który zdobywa popularność w segmencie lekkich pojazdów użytkowych. BYD stawia na zaawansowane technologie i przystępne ceny, co przyciąga zarówno małe firmy, jak i floty kurierskie.
ETP3 eVan napędza silnik o mocy 136 KM, oferujący 180 Nm momentu obrotowego, co zapewnia dobrą dynamikę w ruchu miejskim. Bateria o pojemności 44,9 kWh pozwala na zasięg do 233 km w trybie mieszanym, a ładowanie od 20% do 80% trwa zaledwie 30 minut przy użyciu szybkiej ładowarki DC. Z ładownością 780 kg i ceną od 139 900 zł netto jest to jedna z najtańszych opcji w swojej klasie. BYD wyróżnia się także innowacyjnymi rozwiązaniami, takimi jak umieszczenie baterii pod podłogą ładowni, co obniża środek ciężkości i poprawia stabilność pojazdu. Model ten jest dostępny w Polsce w kilku wersjach wyposażenia, z podstawowymi systemami bezpieczeństwa, jak ABS czy ESP, w standardzie.To wybór dla tych, którzy szukają niedrogiego, ekologicznego rozwiązania do pracy w mieście.

DFSK – niedrogie dostawczaki z Chin
DFSK Motor to kolejny chiński gracz, który niedawno wkroczył na polski rynek, oferując zarówno SUV-y, jak i lekkie samochody dostawcze. W styczniu 2025 roku marka oficjalnie zadebiutowała w Polsce pod skrzydłami Asian Automotive Distribution Center (AADC), a w jej ofercie znalazły się modele C31 i C32. W odróżnieniu od Maxusa i BYD, DFSK stawia na napęd spalinowy z opcją LPG, co może przyciągnąć klientów nieprzekonanych do elektromobilności. To propozycja dla tych, którzy szukają prostych, tanich i niezawodnych pojazdów.
DFSK C31 to jednokabinowy dostawczak z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy 112 KM i ładownością 1005 kg. Długość skrzyni wynosi niemal 3 metry, co czyni go konkurentem dla Piaggio Porter NP6. Cena zaczyna się od 81 200 zł netto, a w opcji dostępna jest instalacja LPG, obniżająca koszty eksploatacji. To idealny wybór dla małych firm remontowych czy ogrodniczych działających na krótkich dystansach.
DFSK C32 z kolei oferuje podwójną kabinę i krótszą skrzynię (2,2 m), ale zachowuje podobną ładowność – 1013 kg. Napędza go silnik benzynowy 1.5 o mocy 100 KM, również z możliwością montażu LPG. Kosztuje od 84 500 zł netto, co plasuje go wśród najtańszych nowych dostawczaków na rynku. Oba modele objęte są 4-letnią gwarancją lub limitem 100 000 km, co jest standardem w tej klasie cenowej.

Marka planuje do końca 2025 roku otworzyć 20 salonów w Polsce, co pokazuje ambicje DFSK na naszym rynku. Choć jakość wykonania może nie dorównywać europejskim liderom, niska cena i prostota konstrukcji to atuty, które mogą przekonać przedsiębiorców szukających oszczędności.