TEST: Xpeng G6 RWD Long Range - chińska Tesla
Tesla jest liderem rynku aut elektrycznych i jednocześnie punktem odniesienia dla innych producentów... Także tych chińskich. Poznajcie Xpenga G6, czyli chińską i wcale nie gorszą Teslę Model Y.

Z testu dowiesz się o:
Po ubiegłorocznej zapaści rynek samochodów elektrycznych w Polsce znowu odżył. W I półroczu zarejestrowano 14 256 samochodów BEV, co oznacza wzrost aż o 60,9%. Ich udział w rynku wzrósł o 1,8% i wynosi 5%. Liderem rynku elektryków w Polsce jest Tesla, która znalazła w tym czasie 2068 nabywców, a najpopularniejszym modelem jest Model Y (1204 szt.). Również w Europie Tesla Model Y jest liderem rynku elektryków, znajdując od stycznia do maja 2025 45 654 nabywców. To właśnie amerykańska marka uchodzi nie tylko za ikonę auta elektrycznego, ale też stanowi niejako punkt odniesienia dla innych producentów samochodów elektrycznych. Doskonale widać to na przykładzie Xpenga, który w kwietniu pojawił się na polskim rynku i wzbudza spore zainteresowanie. Moja przygoda z chińską marką zaczęła się od bazowego modelu G6, który ma szansę stać się też tym najpopularniejszym i co istotne, zaczęła się ona pozytywnie.

Xpeng nawet nie ukrywa swoich inspiracji Teslą Model Y
Inspiracji Teslą nie da się ukryć. Już na pierwszy rzut oka widać podobieństwo Xpenga G6 do Modelu Y. Przedni pas z listwą świetlną biegnącą przez całą szerokość przypomina nieco wygładzoną Teslę Model Y po liftingu. W rogach zderzaka znajdziemy klosze reflektorów głównych (oczywiście LED). We wspomnianą listwę sprytnie wkomponowano logo marki. Generalnie nadwozie Xpenga jest zdominowane przez obłości i stawia na opływowe kształty. Współczynnik oporu powietrza wynosi tylko 0,248. Jednocześnie śmiało można je nazwać futurystycznym. Znajdziemy też chowane w nadwoziu klamki, które mają bardziej klasyczny kształt od tych w Tesli. Sylwetka SUV-a coupe jest smukła, jednak tył wydaje się trochę za bardzo "nadmuchany" za sprawą masywnych nadkoli. Do przednich lamp nawiązują za to wąskie, zachodzące na nadkola paski tylnych świateł. Klapę bagażnika zdobi natomiast napis XPENG. Szary lakier w połączeniu z czarnymi akcentami i ładnymi 20-calowymi felgami tworzy udane połączenie... pod warunkiem, że nie patrzymy na auto w szare pochmurne dni.
Xpeng G6 2025 - wymiary i bagażnik. Nawet wymiary ma identyczne co Tesla
Xpeng G6 nawet wymiary ma podobne. Jest dłuższy o Tesli o dokładnie... 2 mm i mierzy 4753 mm długości. Szerokość nadwozia również jest identyczna (1,92 m), jednak jest o 26 mm wyższy (1,65 m). Żeby było jeszcze zabawniej, identyczny jest też rozstaw osi na poziomie 2,89 m. Niech mi ktoś teraz powie, że Chińczycy nie inspirowali się Teslą Model Y. Jest to tym ciekawsze, że Xpeng jako marka istnieje od 2014 roku i skupia się od początku na autach elektrycznych, jednak 5% udziałów w nim ma Volkswagen. Żeby nie było, tyle mierzył Model Y sprzed liftingu, gdyż obecnie ma on już 4,79 m długości. A Xpeng G6 zadebiutował kiedy? No właśnie, wiosną 2023 roku, czyli wtedy, gdy Tesla Model Y biła rekordy popularności (w 2023 r. została nawet najpopularniejszym nowym autem na świecie!). Nie dziwi zatem tak daleko idąca inspiracja Chińczyków Teslą.

Nim zajrzymy do wnętrza, jeszcze szybki rzut oka na bagażnik. Według producenta mierzy on 571 litrów pojemności, podczas gdy Tesla ma znacznie bardziej optymistyczne wartości na poziomie 824 litrów. Szczerze nie wierzę w zapewnienia Tesli, ale i w Xpengu te 570 l wydaje się dość optymistyczną liczbą, choć małym trudno go nazwać. Jest też ustawny i estetycznie wykonany, a na jednej z jego ścian znajdziemy subwoofer znakomitego audio XOpera, o którym jeszcze pewnie nie raz wspomnę.
W kabinie panuje minimalistyczny styl amerykańskiego rywala, ale też mamy więcej własnych cech
Zaglądam do wnętrza i jest ono równie minimalistyczne i futurystyczne co nadwozie. Tak naprawdę przycisków w Xpengu G6 nie ma. Przepraszam, są na kierownicy i... to by było w zasadzie na tyle. Chwila, a gdzie awaryjne? No dobra, przycisk awaryjnych jest nad lusterkiem wstecznym. Jak zapewne się domyślacie, całą resztę powierzono ekranowi dotykowemu. Zajmuje on centralne miejsce w kokpicie, ma aż 15 cali przekątnej (w Tesli 15,4 cala, w końcu jakaś różnica), jest responsywny i w sumie całkiem intuicyjny w obsłudze, choć niektóre segmenty menu sprawiają wrażenie przeładowanych. Mamy oczywiście bezprzewodową łączność z Apple CarPlay i AndroidAuto, nawigację z danymi o ruchu rzeczywistym i wiele innych bajerów.

Mamy jednak coś, czego w Tesli próżno szukać - przed kierowcą wkomponowano zgrabny, minimalistyczny wyświetlacz cyfrowych wskaźników o przekątnej 10,2 cala. Szkoda tylko, że dwuramienna kierownica w Xpengu wygląda bardziej jak ster w statku niż w nowoczesnym samochodzie. Grunt, że przynajmniej jest wygodna. W kwestii ergonomii najbardziej podoba mi się możliwość przypisania określonych funkcji do panelu na lewym ramieniu kierownicy. Dzięki temu możemy przyciskami obsługiwać różne funkcje auta, w tym nawet klimatyzację - brawo Xpeng, na tym polu to ty jesteś wzorem dla innych!
Jakościowo Xpeng G6 imponuje, przestrzeni również nie brakuje
Sporym atutem wnętrza Xpenga jest jakość wykończenia. W zasadzie mogę o niej wypowiadać się w samych superlatywach. Dużo miękkich tworzyw, estetyczna ekoskóra, wstawki z alcantary i solidne spasowanie - Xpeng nie bez powodu reklamuje się jako marka premium. Konsolę środkową również obito miękką skórą i to nawet jej tylną część okalającą nawiewy dla pasażerów drugiego rzędu, co jest rzadkością nawet w europejskich markach premium. Spodobały mi się także estetycznie wkomponowane w deskę nawiewy z motywem litery X przypominającej logo marki. Jedyne, czego mi brakuje, to większej ilości jakiś srebrnych wstawek, np. z aluminium, gdyż zwłaszcza z tyłu dominuje czerń i kabina Xpenga sprawia wrażenie ponurej.
Pochwalić muszę też przestronność chińskiego SUV-a. Miejsca z przodu jest sporo w każdym kierunku, jednocześnie jesteśmy otuleni konsolą środkową i wręcz rozpływamy się na wyjątkowo wygodnych fotelach, które poziomem komfortu przy pierwszym kontakcie przywodzą mi na myśl... Range Rovera. Wiadomo, potem okazuje się, że mają nieco za krótkie siedzisko i przeciętne wyprofilowanie, co nie zmienia faktu, że jest tu naprawdę wygodnie. Z tyłu również przestrzeni nie brakuje, kanapę całkiem dobrze wyprofilowano, choć także i jej przydałoby się nieco dłuższe siedzisko. Podłoga jest płaska, mamy też 2 porty USB-C, osobne nawiewy i sporo skóry wokół.

Xpeng G6 2025 - wyposażenie
Przejdę teraz do kwestii wyposażenia, a jest o czym opowiadać. Zacznę może od najważniejszego - w Xpengu znajdziemy Autopilota i co istotne, działa on całkiem dobrze. Ot, kolejny bajer z Tesli. Przednie fotele mają oczywiście elektrykę, a oprócz tego także wentylację i podgrzewanie, natomiast tylne siedziska "tylko" podgrzewanie. Wspomniałem też o audio - Xpeng chwali się autorskim systemem XOPERA o mocy aż 960 W z 18 głośnikami, który ma oferować dźwięk klasy premium - rzeczywiście taki jest. Z ciekawostek mamy też dwie chłodzone ładowarki indukcyjne o mocy 50 W, a także pełny zestaw systemów bezpieczeństwa i asystentów oraz panoramiczny dach. Nie zabrakło kamer 360 stopni, czujników parkowania, oświetlenia Ambiente czy podgrzewanej kierownicy. Nie ma jednak podgrzewanej przedniej szyby. Co jednak najdziwniejsze, nie ma tu dostępu bezkluczykowego - delikatnie mówiąc wtopa. Oczywiście autem możemy zarządzać poprzez zdalną aplikację, jednak mając przy sobie kluczyk chcielibyśmy też móc wejść do auta bez konieczności wyciągania go z kieszeni.

Xpeng G6 2025 RWD Long Range - osiągi, zasięg i zużycie energii
Do testu przypadła mi środkowa odmiana Long Range z napędem na tylną oś, czyli powiedziałbym taki złoty środek. Rozwija ona 285 KM i 440 Nm, przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,2 s i rozpędza się do 200 km/h. Nie mogę absolutnie narzekać na osiągi Xpenga G6. Samochód płynnie i sprawnie przyspiesza, zachowując jednocześnie dobrą trakcję, sprawia wrażenie przewidywalnego w reakcjach.
Baterie mają 87,5 kWh pojemności brutto (84 kWh netto) i zapewniają według producenta 570 km zasięgu w cyklu mieszanym. Realnie zrobimy ponad 400 km, a w trybie miejskim zbliżymy się nawet do 500 km. Na drogach szybkiego ruchu i autostradach, gdy zużycie energii waha się między 22 a 27 kWh/100 km, przejedziemy jakieś 300 km na jednym ładowaniu. Nie jest to żadna rewolucja, a raczej przyzwoita klasowa średnia. Szkoda tylko, że komputer pokładowy nie zawsze pokazuje precyzyjnie zasięg, ale taki już urok chińskich elektryków. W mieście zejdziemy nawet do okolic 15 kWh/100 km, zaś na drogach lokalnych będzie to około 17-18 kWh/100 km. Standardem jest oczywiście pompa ciepła.

Xpeng imponuje jednak czym innym, a mianowicie mocą ładowania. Dzięki instalacji 800V samochód można ładować mocą do 280 kW, co pozwala na podładowanie baterii od 20 do 80% w zaledwie 20 minut. Z drugiej strony takich ładowarek jest obecnie jak na lekarstwo, a Tesla wcale nie wypada dużo gorzej - w Modelu Y Long Range RWD według producenta zrobimy 622 km na jednym ładowaniu, a maksymalna moc ładowania wynosi 250 kW.
Xpeng G6 ma naprawdę przyjemny układ jezdny
Podczas jazdy Xpeng imponuje dojrzałością układu jezdnego i przyjemnym, sprężystym zestrojeniem. Mimo sporych obręczy samochód dobrze tłumi nierówności, jednocześnie prowadzi się precyzyjnie, a jego układ kierowniczy okazuje się dość bezpośredni. Jeśli miałbym w czymś wskazać inspirację Volkswagenem, z pewnością byłoby to zestrojenie zawieszenia. Skuteczne okazują się też hamulce, które zapewniają krótką drogę hamowania ze 100 km/h na poziomie 33,4 m. Xpeng okazuje się też dobrze wyciszony, zresztą jak przystało na markę premium, a jego systemy bezpieczeństwa nie są nachalne w przeciwieństwie do wielu innych aut z Chin. Pracę autopilota doceniłem najbardziej w korku, ale i podczas jazdy autostradowej potrafi on wyręczyć kierowcę. Wystarczy bowiem, że będziemy czuwać i raz na kilkanaście sekund dotkniemy kierownicy. Jakieś wady? Ograniczona widoczność i spore martwe pole.

Xpeng G6 2025 RWD Long Range - cena, gwarancja i serwis
Pora na ostatni, jakże kluczowy aspekt samochodu, czyli cennik. Nawet on nawiązuje do Tesli. Bazowy Xpeng G6 RWD Comfort Range kosztuje 203 900 zł, jednak testowany środkowy wariant wyceniono już na 223 900 zł. Za bazową Teslę Model Y RWD Standard Range zapłacimy 204 990 zł, natomiast porównywalna odmiana RWD Long Range kosztuje 219 990 zł. Proszę, proszę, to czym Xpeng chce przekonać do siebie nabywców Tesli? Gwarancją? Owszem, to jest pewien argument, gdyż Xpeng udziela gwarancji na 7 lat lub 160 000 km, natomiast Tesla na 4 lata lub 80 000 km i 8 lat lub 192 000 km na baterie. Serwisem? Niezbyt, gdyż obecnie w Polsce funkcjonuje tylko jeden serwis marki w Warszawie, a w planach na ten rok jest uruchomienie serwisu w Poznaniu. Tesla ma na chwilę obecną 5 serwisów: w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Katowicach i Wrocławiu.
Xpeng G6 - bezpieczeństwo
Xpenga G6 przebadano w 2024 roku i zdobył on 5 gwiazdek w testach Euro NCAP. Bezpieczeństwo kierowcy oceniono na 88%, bezpieczeństwo dzieci na 85%, bezpieczeństwo pieszych na 81%, natomiast systemy bezpieczeństwa na 75%. Z drugiej strony Tesla Model Y zdobyła również 5 gwiazdek, a poszczególne wyniki były jeszcze lepsze niż w Xpengu.
Co dostaniemy w cenie Xpenga G6?
W cenie Xpenga G6 dostaniemy oczywiście Teslę Model Y, ale nie będę o niej już się rozpisywał, gdyż to już wcześniej. Zamiast tego przedstawię wam rywali z Europy.
Za 224 450 zł dostaniemy Skodę Enyaq Coupe w wersji 85 Sportline. Samochód posiada baterie o pojemności 77 kWh netto, oferuje 577 km zasięgu w trybie mieszanym i maksymalną moc ładowania na poziomie 210 kW. Skoda rozwija 286 KM i ma napęd na tył. Enyaq Coupe Przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,7 s i mierzy blisko 4,66 m długości. Skoda oferuje bardziej funkcjonalną kabinę i wzbudza większe zaufanie jako marka, jednak ustępuje Xpengowi jakością wykończenia, wyposażeniem i gwarancją (2 lata bez limitu kilometrów a na baterie 8 lat lub 160 000 km).
Alternatywą jest też Ford Mustang Mach-E, który w wersji Premium RWD Long Range kosztuje co prawda katalogowo aż 289 850 zł, jednak w obecnej promocji jego cena wynosi 229 500 zł. Samochód posiada baterie o pojemności 88 kWh netto, ma napęd na tył i rozwija 276 KM. Przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,1 s i oferuje 600 km zasięgu w trybie mieszanym. Mustang Mach-E mierzy 4,71 m długości, jednak ustępuje Xpengowi pojemnością bagażnika (402 l), jakością wykończenia i wyposażeniem, a także gwarancją (2 lata bez limitu kilometrów a na baterie 8 lat lub 160 000 km). Mustang Mach-E ma też mniejszą moc ładowania wynoszącą raptem 150 kW.
Xpeng G6 2025 vs BYD Sealion 7 2025
Z chińskich samochodów głównym rywalem Xpenga G6 jest BYD Sealion 7. Samochód również jest SUV-em coupe klasy średniej (mierzy 4,83 m długości), rozwija 313 KM i ma baterie o pojemności 82,5 kWh. Przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,7 s, w bazowej wersji Comfort za 219 900 zł ma napęd na tył i również jest bogato wyposażony, choć odmiana Comfort ustępuje na tym polu Xpengowi. BYD ma też mniejszy bagażnik (520 l), oferuje mniejszą moc ładowania (150 kW) i krótszy zasięg (482 km). BYD kusi za to warunkami gwarancji (6 lat lub 150 000 km a na baterie 8 lat lub 200 000 km), a także bardziej ugruntowaną pozycją na rynku i lepszym zapleczem serwisowym.
Xpeng G6 2025 vs Leapmotor C10 2025
Z drugiej strony za 169 575 zł dostępny jest Leapmotor C10 w topowej wersji Design. Samochód mierzy 4,74 m długości, jest raczej stonowanym SUV-em klasy średniej z przestronnym i bogato wyposażonym wnętrzem. Samochód rozwija 218 KM, rozpędza się od 0 do 100 km/h w 7,5 s i korzysta z baterii o pojemności 69,9 kWh. Leapmotor C10 ustępuje jednak Xpengowi wyposażeniem, zasięgiem (424 km w trybie mieszanym), bagażnikiem (467 l) oraz maksymalną mocą ładowania, która jest największą bolączką tego auta (maksymalnie 84 kW). Gwarancja wynosi 4 lata lub 100 000 km, natomiast na baterie udzielana jest ochrona na 8 lat lub 160 000 km.
Podsumowanie
Podsumowując Xpeng G6 wydaje się w niczym nie ustępować Tesli Model Y, sprawiając wrażenie nowoczesnej i dojrzałej konstrukcji. Inspirację Teslą widać dosłownie na każdym kroku i jest to zarazem jego największy atut jak i problem. Z jednej strony bowiem to funkcjonalny, bogato wyposażony i szlachetnie wykończony SUV z napędem elektrycznym. Do jego atutów należą rozsądny zasięg, dobre osiągi i naprawdę spora moc ładowania... której w praktyce na tę chwilę nie wykorzystamy z racji na ograniczenia w infrastrukturze. Mile zaskoczył mnie układ jezdny Xpenga G6, łączący precyzję prowadzenia z komfortem jazdy. Z drugiej strony powtórzę to jeszcze raz - samochód nie robi niczego lepiej od Tesli, kosztuje tyle samo a jest nową, w dodatku chińską marka o nieugruntowanej pozycji i bez rozwiniętego zaplecza serwisowego. Wierzę w to, że za parę lat Xpeng G6 może okazać się nawet ciekawszą ofertą niż Tesla Model Y, ale stanie się tak tylko wtedy, gdy infrastruktura nadąży za jego możliwościami, a zaplecze serwisowe będzie większe.