Porównanie: Voyah Free vs Maxus Mifa 9. Który lepszy?
Kosztują podobnie, oba są chińskimi elektrykami i zapewniają luksusowe warunki podróżowania, lecz są totalnie różnymi samochodami. Miałem okazję sprawdzić Voyaha Free oraz Maxusa Mifę 9 i spróbuję wskazać, który z nich jest ciekawszą propozycją.

Z porównania dowiesz się o:
Chińskich samochodów przybywa w wyjątkowo szybkim tempie. Większość z nich walczy jednak na rynku aut popularnych. Niektóre propozycje próbują swoich sił na bardziej wymagającym rynku premium. Tylko w 2024 roku sprzedano w Polsce 129 456 aut marek premium, co dało im 23,5% udziału w rynku nowych samochodów w Polsce i stanowi jednocześnie wzrost o 18,36% rok do roku. Jednocześnie rośnie rynek chińskich samochodów, których łącznie sprzedano w ubiegłym roku 10 691 sztuk, jednak zaledwie 9 aut stanowiły pojazdy chińskich marek premium. Jedną z chińskich marek premium dostępnych na naszym rynku jest Voyah, który oferuje dużego SUV-a Free w znacznie niższej od niemieckich rywali cenie. O wymagających klientów walczy również Maxus z luksusowym vanem Mifa 9, który ma być bardziej przystępną alternatywą dla Mercedesa Klasy V. Oba modele miałem okazję sprawdzić i spróbuję wskazać, który z nich jest ciekawszą ofertą.
Voyaha wielu z Was może tak naprawdę nie znać. Sam przyznam się, że pierwszy raz usłyszałem o tej marce podczas jego polskiej premiery w grudniu 2023 roku. Za jego dystrybucję odpowiada Grupa Auto Fus, znana m.in. jako dealer BMW, McLarena, Rolls-Royce'a czy Ineosa. Voyah jest najmłodszą chińską marką premium w Polsce, gdyż powstał w 2020 roku. Stoi jednak za nim duży koncern Dongfeng, którego początki sięgają 1969 roku.
Voyah to nowoczesny i elegancki SUV, Maxus to typowy azjatycki minivan
Powiem więcej, za projektem Voyaha Free stoi słynne włoskie studio stylistyczne Italdesign Giugaro, a zatem tu nie ma przelewek... Ale czy na pewno? Owszem, Voyah Free prezentuje się elegancko, jednak w żaden sposób nie jest przełomowy. Samochód ma masywne i nowoczesne nadwozie, z dużym grillem niczym w Maserati Levante, przez którego górną część przebiega obowiązkowa obecnie listwa LED łącząca reflektory. Nie mogło zabraknąć też podświetlanego logo marki, które nawiązuje do skrzydeł znanego z chińskiej mitologii ogromnego ptaka Roca i zdaniem firmy prezentuje ono prosty i nowoczesny styl. Dość oryginalnie, aczkolwiek mało sportowo wygląda sylwetka chińskiego SUV-a z pochylonym słupkiem C i zachodzącym na boki czarnym plastikiem imitującym szybę. Z tyłu mamy pas świetlny o trójwymiarowym wzorze i kolejną inspirację włoskim autem - tym razem Alfą Romeo Tonale. Całość wieńczą eleganckie 20-calowe felgi, które pasują do prestiżowego charakteru chińskiego SUV-a.

Teraz parę słów o Maxusie. Marka ta należy do koncernu SAIC Motor, którego powinniśmy kojarzyć jako właściciela popularnego u nas MG. Maxus jest już w Polsce od 2021 roku. Mifa 9 to największy i najbardziej luksusowy z modeli tej marki, jednak tak po prawdzie nie jest to marka premium. W jego przypadku od razu widać azjatyckie korzenie, samochód stawia na smukłe i nowoczesne kształty, jednak jest dużym minivanem, a zatem jego bryła jest zupełnie inna. Z przodu mamy zabudowany grill i smukłe dwuczęściowe reflektory LED, zaś przeszklone nadwozie zwraca uwagę charakterystyczną chromowaną listwą biegnącą na wzór litery Z. Z tyłu mamy modną blendę łączącą finezyjnie zaprojektowane lampy i kolejne chromowane wstawki. Mówiąc krótko Voyah to samochód zaprojektowany bardziej uniwersalnie i wzbudzający mniej kontrowersji swoim designem, natomiast Maxus to typowo azjatycki, przez co nieco kontrowersyjny projekt.

Voyah Free 2025 vs Maxus Mifa 9 2025 - wymiary
W obu przypadkach mamy do czynienia ze sporymi samochodami. Voyah Free mierzy 4,9 m długości, a jego rozstaw osi liczy 2995 mm. Bagażnik jest spory i estetyczny, pomieści 560 litrów, ma oświetlenie LED i bezdotykowo sterowaną klapę.

Maxus Mifa 9 jest jeszcze większy, gdyż liczy on 5,27 m długości, a jego rozstaw osi to aż 3,2 m. Samochód pomieści 7 osób w trzech rzędach i luksusowych warunkach, a bagażnik po złożeniu oparć trzeciego rzędu liczy aż 1010 litrów.
Kabina Voyaha pełna bajerów, za to Maxusa skrajnie minimalistyczna
Nie od dziś wiadomo, że Chińczycy lubują się w gadżetach i dużych ekranach dotykowych. Skoro w markach popularnych mamy wiele bajerów, to co dopiero będzie w segmencie premium... Owszem, w kabinie Voyaha Free nie brakuje intrygujących rozwiązań. Najciekawszym jest sam kokpit z aż trzema wyświetlaczami o przekątnej 12,3 cala każdy, tworzącymi jedną płaszczyznę. Co więcej, można je częściowo opuścić lub podnieść, ot taki gadżet, by pochwalić się znajomym. Na samej górze kokpitu umieszczono natomiast kamerę do selfie i przeprowadzania wideokonferencji. No no, premium z prawdziwego zdarzenia. W obliczu takiej digitalizacji cieszy fakt, że pozostawiono fizyczne przełączniki od klimatyzacji, jednak trzeba do nich dość sięgać. Na konsoli środkowej mamy natomiast kilka przycisków funkcyjnych.

Na tle Voyaha kokpit Maxusa jawi się raczej jako ubogi krewny, od razu zdradzając, że jest to produkt marki popularnej. Dominuje 10,25-calowy ekran systemu infotainment, który wygląda jakby był doklejony w ostatniej chwili. Przed kierowcą znajdziemy natomiast niewielki i prosty wyświetlacz cyfrowych zegarów. Rozbudowana konsola środkowa jest wygodna i funkcjonalna, ma liczne półki i schowki, a także 2 porty USB-A oraz umieszczoną pod ręką indukcyjną ładowarkę.

Jakość wykończenia w Voyahu dobra, Maxus miewa wpadki
Prawdziwą różnicę widać jednak w jakości wykończenia. Voyah Free, promowany jako produkt premium, faktycznie wyróżnia się luksusowym wykończeniem. Wnętrze, w tym kokpit, konsola i drzwi, pokryte jest miękką skórą, a na drzwiach zastosowano dodatkowo drewno i aluminium. Jednak w niektórych miejscach, jak na konsoli środkowej, pojawiają się mniej szlachetne plastiki, nadmiar błyszczącego piano black, a gałka zmiany biegów sprawia wrażenie tandetnej. Mimo to całość kabiny Voyaha prezentuje się elegancko i jest solidnie zmontowana. Niektóre detale, takie jak panel sterowania szybami na drzwiach kierowcy czy przycisk uruchamiający silnik, przywodzą na myśl Mercedesy, natomiast manetki kierunkowskazów kojarzą się z Porsche Taycanem. Największym rozczarowaniem pod względem jakości jest jednak kluczyk, który wygląda jak prosty, tani kawałek plastiku.
W Maxusie jakość wykończenia jest po prostu... nierówna i wypada po prostu gorzej od poziomu Voyaha. Na pierwszy rzut oka wykończenie wnętrza prezentuje się bardzo dobrze. Przeważają miękkie materiały, kokpit jest solidnie spasowany, a podsufitka pokryta alcantarą. Jednak przy dokładniejszym spojrzeniu staje się jasne, dlaczego cena pojazdu jest niższa niż u konkurencji. W miejscach, gdzie spodziewalibyśmy się skórzanych przeszyć, pojawiają się ich imitacje, listwy dekoracyjne wyglądają na tanie, na kierownicy i fotelach od razu wyczuwalna jest ekoskóra, a jakość spasowania poszczególnych elementów pozostawia wiele do życzenia. Tanio prezentuje się też duża ilość twardego plastiku na podszybiu.
Oba auta z dyskusyjną ergonomią
Pod kątem ergonomii żadne z aut nie bryluje. Obsługa Voyaha wymaga od użytkownika pewnego przyzwyczajenia. Choć ekran multimedialny dobrze reaguje na dotyk a ilość funkcji jest naprawdę spora, sama obsługa systemu nie jest tak intuicyjna jak w przypadku europejskich konkurentów i może powodować trudności. Dostępnych jest wiele różnorodnych opcji – od robienia selfie na postoju, przez granie w gry, aż po fotografowanie pojazdów przed nami lub nagrywanie filmów podczas jazdy. Z poziomu ekranu można również włączyć masaż foteli czy zarządzać ustawieniami klimatyzacji. Pasażer posiada własny ekran, który umożliwia mu sterowanie funkcjami rozrywkowymi. Z kolei wyświetlacz przed kierowcą jest czytelny, działa sprawnie i oferuje kilka wariantów konfiguracji.
Dyskusyjna jest też ergonomia w Maxusie. Główny zarzut również dotyczy multimediów, których menu jest nielogiczne i ma zbyt małe ikony, a sama reakcja ekranu na dotyk przeciętna. Z plusów na pewno muszę wspomnieć o czytelnej kamerze 360 stopni i przydatnej w tak dużym aucie kamerze 3D.
Voyah Free 2025 vs Maxus Mifa 9 2025 - wyposażenie
Porównamy teraz poziom wyposażenia Voyaha i Maxusa:
Element wyposażenia | Voyah Free | Mifa 9 |
---|---|---|
Aktywny tempomat | ✅ | ✅ |
Monitorowanie martwego pola | ✅ | ✅ |
Kamery 360° | ✅ (wysokiej jakości) | ✅ |
Kamera noktowizyjna | ✅ (bez ostrzeżeń przed pieszymi) | ❌ |
System audio | ✅ Dynaudio | ✅ 12 głośników |
Rozbudowane oświetlenie ambiente | ✅ | ✅ |
Ładowarki indukcyjne | ✅ 2 szt. | ✅ 1 szt. |
Panoramiczny dach | ✅ inteligentny, samoprzyciemniający | ✅ otwierany, na całą długość auta |
Systemy bezpieczeństwa | ✅ | ✅ |
Apple CarPlay / Android Auto | ✅ | ✅(po kablu) |
Elektrycznie sterowana klapa bagażnika | ✅ (bezdotykowo) | ✅ |
System bezkluczykowy (keyless) | ✅ | ✅ |
Reflektory LED | ✅ | ✅ |
Czujniki parkowania przód/tył | ✅ | ✅ |
Elektryczne fotele z podgrzewaniem, wentyllacją i masażem | ✅ | ✅ |
Ekran multimedialny pasażera | ✅ | ❌ |
Voyah jest przestronny, jednak przy Maxusie blednie
Voyah Free jest naprawdę przestronnym samochodem. Z przodu miejsca jest mnóstwo, fotele wygodne i obszerne, do tego mają masaż, wentylację i podgrzewanie, o elektrycznej regulacji już nie wspominając. Z tyłu również jest naprawdę dobrze. Miejsca na nogi i nad głową jest sporo, kanapa obszerna i wygodna a zagłówki miękkie. Do tego mamy osobne nawiewy, 2 porty USB i płaską podłogę, jednak w tym segmencie standardem powinny być trzecia strefa klimatyzacji i podgrzewane zewnętrzne siedziska kanapy, a tego w Voyahu niestety nie ma.

Tutaj swoją wyraźną przewagę pokazuje Maxus. Miejsce pracy szofera jest przestronne i wygodne, fotele komfortowe, również o podobnym standardzie co w Voyahu, w dodatku przednią szybę mocno wysunięto jak to w minivanach, co zapewnia dobrą widoczność i jeszcze bardziej zwiększa poczucie przestronności. Największą atrakcją jest jednak drugi rząd, wyposażony w wyjątkowo komfortowe, kapitańskie fotele z elektryczną regulacją, funkcją masażu, podgrzewania i wentylacji. Można je dowolnie przesuwać nie tylko w przód i tył, lecz również na boki, regulować zagłówki oraz korzystać z wysuwanej podpórki pod uda. Dodatkowo pasażerowie mają do dyspozycji wysuwaną półkę na stopy, porty USB-A oraz USB-C, osobną, trzecią strefę klimatyzacji, a także praktyczne, składane stoliki. Ustawienia foteli obsługuje się za pomocą ekranu dotykowego, co początkowo może być mało intuicyjne, ale z czasem okazuje się wygodne, mimo że reakcja na dotyk mogłaby być lepsza. Przydałoby się także staranniejsze spasowanie niektórych elementów. W trzecim rzędzie znajduje się trzyosobowa, przesuwana kanapa oferująca całkiem sporo przestrzeni, choć ilość miejsca dla pasażerów zależy od pozycji foteli przed nimi.

Voyah Free 2025 vs Maxus Mifa 9 2025 - silnik i osiągi
Parametry układów napędowych obydwu pojazdów ewidetnie ujawniają różnice między nimi i ich pozycjonowaniem. Voyah Free korzysta z dwóch silników elektrycznych rozwijających łącznie 489 KM i aż 720 Nm, co przekłada się na przyspieszenie od 0 do 100 km/h w zaledwie 4,4 s i prędkość maksymalną 200 km/h. To rzeczywiście czuć, zwłaszcza w trybie Sport, gdzie wciskanie w fotel jest dość znaczne. Oczywiście obowiązkowo musi być napęd na obie osie. Do szaleństw nie zachęca jednak charakterystyka układu jezdnego, o czym zaraz wspomnę.
Dla odmiany Maxus rozwija tylko 245 KM i 350 Nm, w dodatku napęd trafia na przednią oś. Producent nie podaje przyspieszenia od 0 do 100 km/h, jednak prędkość maksymalna to 180 km/h. Umówmy się, że nikt tym autem nie będzie szalał, bo absolutnie nie jest to stworzony pojazd do takich rzeczy. Ta moc wystarcza jednak do sprawnego i co ważne płynnego przemieszczania się, choć nie ma rzecz jasna tego "kopa" co Voyah. Przedni napęd daje się przypomnieć podczas gwałtowego ruszania, gdy przednie koła potrafią zabuksować.
Voyah Free 2025 vs Maxus Mifa 9 2025 - zasięg i zużycie energii
Voyah Free pod kątem zużycia energii i zasięgu dał po prostu plamę. Baterie mają niby rozsądne 100 kWh pojemności netto i według producenta zasięg w cyklu mieszanym wynosi 500 km, jednak w rzeczywistości zużycie energii wynosi około 28-30 kWh/100 km, a często nawet powyżej, a realnie sukcesem będzie zrobienie tym samochodem 300 km. W zestawieniu z niemieckimi rywalami wypada to naprawdę blado, podobnie jak maksymalna moc ładowania prądem DC wynosząca zaledwie 120 kW. To absolutnie nie jest współczesny standard i dziwi to tym bardziej, że Voyah nie jest przecież jakimś przestarzałym modelem (zadebiutował pod koniec 2021 r.). W dodatku komputer podaje tylko orientacyjny zasięg, który stale się zmienia, więc nie ma co temu wierzyć. Owszem, podczas testu było chłodno, jednak nie były to temperatury poniżej 0.

Na tym tle Maxus Mifa 9 wypada lepiej z kilku względów. Po pierwsze ma mniejsze baterie (90 kWh), po drugie producent podaje mniej odrealniony zasięg na poziomie 440 km w cyklu mieszanym, wreszcie po trzecie realny zasięg Mify 9 to jakieś 320-350 km. Na drogach szybkiego ruchu zrobimy raczej około 270-300 km, zaś jeżdżąc płynnie i spokojnie dobijemy do 400 km. W dodatku baterie naładujemy szybciej, gdyż obsługują one ładowarki o mocy do 130 kW - wciąż bez szału, ale lepiej niż w Voyahu. Co ciekawe, komputer nigdy nie pokazuje zużycia powyżej 29,9 kWh, nawet gdy w niektórych warunkach potrafi przekraczać te 30 kWh/100 km. Co prawda test odbywał się latem, jednak pragnę zauważyć, że letnie upały również nie służą wydajności baterii.

Oba są komfortowe, jednak Voyah Free zalicza kilka wpadek
Wyposażony w pneumatyczne zawieszenie Voyah Free jest naprawdę komfortowy i sprawnie pochłania nawet te większe nierówności. Przy tym wszystkim zdaje się on jednak pływać po drodze. Niestety podczas jazdy zdaje się "pływać" po drodze, przez co przy wyższych prędkościach jego stabilność jest dyskusyjna. W dodatku za osiągami nie nadążają hamulce, które w Voyahu są wręcz niebezpiecznie słabe, w dodatku dziwi brak rekuperacji w elektryku... Coś tu poszło nie tak. Również gumowaty układ kierowniczy odstaje od rywali od Audi, BMW i Mercedesa.
Dla odmiany stateczny Maxus Mifa 9 nawet nie próbuje się dobrze prowadzić. Ma po prostu być komfortowy i zazwyczaj taki jest, ale nie zawsze. Trochę brakuje mu pneumatycznego zawieszenia, oferowanego jako opcja choćby w Klasie V od Mercedesa. W efekcie na większych nierównościach komfort jazdy bywa zaburzony. Przy hamowaniu możemy liczyć na wydajną rekuperację. Układ kierowniczy również nie grzeszy precyzją, ale bardziej boli to w Voyahu niż w Maxusie.
Voyah Free 2025 vs Maxus Mifa 2025 - cena i rywale
Sporymi atutami obydwu aut jest ich cena. Voyah Free kosztuje od 359 000 zł brutto. Gwarancja wynosi 5 lat lub 100 000 km. To pułap cenowy marek popularnych jak Skoda Enyaq RS Coupe czy Kia EV9. Z drugiej strony odświeżone niedawno BMW iX xDrive45 o mocy 408 KM i z zasięgiem 602 km kosztuje 375 500 zł, aczkolwiek z podobnym wyposażeniem będzie to już 412 900 zł. Z kolei Mercedes EQE 500 4MATIC SUV kosztuje od 424 800 zł, również rozwija 408 KM i zapewnia 593 km zasięgu, jednak już z pakietem AMG Premium Plus jego cena to 520 126 zł.
Maxus Mifa 9 katalogowo kosztuje 356 tys. zł brutto, jednak w obecnej promocji dostaniemy go za zaledwie 233 000 zł. W tej cenie jest praktycznie bezkonkurencyjny i to mimo tego, że producent otwarcie mówi, że chodzi o egzemplarze z 2023 roku. Dla porównania Voyah rok temu kosztował 329 000 zł, a teraz podrożał o 30 tys. zł. Cóż, nie tędy droga. Dla porównania podobnie skonfigurowany Mercedes EQV 300 z bateriami 90 kWh kosztuje 518 tys. zł brutto. Jest różnica, prawda?
Podsumowanie
Podsumowując, zarówno Voyah Free jak i Maxus Mifa 9 są luksusowymi i bogato wyposażonymi samochodami, które starają się walczyć z negatywnym postrzeganiem aut rodem z Chin. Mają bogate wyposażenie, ciekawy design i oferują komfortowe warunki dla pasażerów (zwłaszcza Maxus). Oczywiście trzeba się liczyć z pewnymi wyrzeczeniami, jednak odniosłem wrażenie, że one bardziej odczuwalne w Voyahu, tym bardziej, że jest on (trochę na wyrost) określany jako produkt premium, jednak odstaje od niemieckich aut, a największymi jego bolączkami są zasięg i układ jezdny. To auto powinno być adresowane jako alternatywa dla elektryków VW, Skody czy Forda i kosztować jakies 100 tys. zł mniej. Wówczas mógłby coś zdziałać na rynku. Z tej dwójki bez dwóch zdań lepszą ofertą jest Maxus Mifa 9, który jest uczciwie wycenionym i komfortowym vanem zapewniającym świetne warunki dla pasażerów.